O komponowaniu i o utworze Johna Cage’a „4,33”

Znacie utwór Johna Cage’a „4,33”? Jak nie, to posłuchajcie:

O tym czy taki „utwór” podlega ochronie prawa autorskiego i ogólnie o tym jak niesamowicie tajemniczym procesem jest komponowanie napisałam w felietonie, który ukazał się w Rzeczpospolitej.

Zapraszam do lektury!

Muzyka, tajemniczy fenomen, „najlepszy język do poruszania serc ludzi na całym świecie” (Jimmy Page). Muzyka nie odnosi się do semantycznych znaczeń, nie opisuje świata realnego czy wymyślonego. Wpływa na emocje słuchacza odwołując się wyłącznie do wrażeń słuchowych. Dzięki temu jest niezmiernie uniwersalna.

A tworzenie muzyki?

Marian Borkowski, uznany kompozytor, pedagog i mistrz dla kilku już pokoleń kompozytorów, powiedział kiedyś: „proces twórczy w kompozycji muzycznej to zjawisko wyjątkowo tajemnicze i fascynujące, do końca ciągle nie zbadane, zróżnicowane i maksymalnie zindywidualizowane. W dużym stopniu identyfikuję się z treścią zawartą w sentencji stwierdzającej, że praca kompozytorska to ociosywanie mgły”. Bardzo spodobało mi się to obrazowe porównanie.
W czasie studiów miałam okazję spróbować swoich sił w komponowaniu i pamiętam, jak niesamowite było wrażenie zetknięcia z czymś nieokreślonym, bardzo ulotnym – ideą, którą trzeba było wyrazić nie za pomocą oswojonych słów i ich znaczeń, ale za pomocą samych dźwięków. „Ociosywanie mgły” – nadawanie myślom i emocjom kształtu, organizowanie w układy dostępnej dla wszystkich przestrzeni dźwięków i ciszy. Tworzenie muzyki. Kompozytor wybiera dźwięki i łączy je w pewien swoisty układ, tak aby zrealizować pomysły założone na wstępie pracy nad utworem.  Jako wytwór indywidualnej pracy twórczej człowieka, utwór muzyczny jest chroniony przez prawo autorskie. Prawo potwierdza to, co jest naturalne – autor utworu ma wyłączne prawo do dysponowania efektem swojej pracy. Jednak jak daleko sięga ta władza?

Nie jest absolutna, obejmuje jedynie ustalony w jakiejkolwiek postaci sposób wyrażenia idei lub pomysłu. Sfera konceptualna utworu pozostaje wolna i może się na nowo oryginalnie zrealizować w utworze innego kompozytora. Zatem nie jest naruszeniem prawa autorskiego skomponowanie utworu w stylu innego autora, według założeń cudzej techniki kompozytorskiej czy w oparciu o ten sam pomysł na utwór. Naruszeniem może być przejęcie ustalonego sposobu wyrażenia idei, czyli na przykład oryginalnego fragmentu cudzego utworu.
To rozróżnienie ma jeszcze inny wymiar. Utwór jest chroniony dopiero, gdy zostanie ustalony (zakomunikowany), czyli na przykład  zostanie  zapisany za pomocą nut. Dopóki pozostaje w umyśle twórcy, nie jest chroniony. Zakomunikowanie utworu wiąże się z koniecznością dookreślenia jego elementów. To od twórcy zależy na ile precyzyjnie to zrobi, czyli jaką role powierzy artyście wykonawcy.

Są w muzyce nurty, których założeniem jest wplatanie w utwór elementów nieokreślonych lub takich, które są zredukowanie do samego pomysłu. Jednym ze skrajnych, a przez to niezmiernie ciekawych przykładów, jest dzieło Johna Cage’a pod tytułem: „4,33”. Ta słynna kompozycja składa się z samych pauz i może być „wykonywana” na (a właściwie przy) dowolnym instrumencie. Przez 4 minuty 33 sekundy wykonawcy siedzą w ciszy nieruchomo na scenie. Intencją autora było wydobycie wszelkich dźwięków i szmerów otaczających publiczność, na przykład szelestu ubrań czy skrzypienia krzeseł. Można powiedzieć, że dzieło to jest czystą ideą, konceptem, który jest za każdym razem na nowo wyrażany przez publiczność i otaczającą ją rzeczywistość. Dzieło Cage’a jest chyba jedynym przykładem „utworu”, który nie został w żaden sposób ustalony. W związku z tym, jako czysta idea, nie podlega ochronie prawa autorskiego. Jedynym dobrem chronionym związanym z „wykonaniem” utworu Cage’a mógłby być fonogram, jako utrwalenie zjawisk akustycznych zaistniałych podczas realizacji dzieła „4,33”.

W ten sposób, dzięki Johnowi Cage, możemy na nowo odkryć pitagorejską „muzykę sfer” – muzykę kosmosu – świata, który nas otacza. Wystarczy spokojnie usiąść, zamknąć oczy i wsłuchać się w… nieociosaną ciszę.

Brak komentarzy

Tagi:, , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witam serdecznie na moim blogu! Nazywam się Aleksandra Sewerynik. Jestem prawnikiem i dyrygentem. Specjalizuję się w prawie autorskim. Rozumiem muzyków. Chcę pomóc im zrozumieć prawo autorskie.
Pierwsza książka o prawie autorskim napisana specjalnie dla muzyków oraz osób korzystających z muzyki. Ostatnie wpisy