Jak ZAiKS i SAWP dzielą pieniądze z opłat za prywatne kopiowanie
Ciąg dalszy tematu opłat za prywatne kopiowanie. Przeczytajcie mój tekst opublikowany w Rzeczpospolitej o tym w jaki sposób ZAiKS i SAWP dzielą pieniądze z opłat pomiędzy uprawnionych.
Zdobycie tych informacji nie było proste – nie ma ich w ogólnie dostępnych źródłach. Organizacje obdarzyły mnie jednak pewnym zaufaniem i uchyliły rąbka tajemnicy. Bardzo się z tego cieszę, bo uważam, że wiele nieporozumień wynika z braku dobrej komunikacji i przekazywania jasnej informacji. Teraz wiemy nieco więcej na temat tego co ozz robią z pieniędzmi z opłat, a to pozwala na konstruktywną dyskusję i wymianę opinii.
Felieton ukazał się w Rzeczpospolitej z dnia 19 marca 2014 r. pod tytułem „Dla kogo procent od sztuki” w dodatku „Rzecz o prawie”.
Niespełna dwa lata temu w przestrzeni miejskiej pojawiła się kampania społeczna popularyzująca wiedzę na temat dozwolonego użytku w prawie autorskim. Jedno z haseł brzmiało „Mam prawo dzielić się muzyką”. Tak, to prawda. W zakresie dozwolonego użytku prywatnego każdy może „podzielić się” muzyką z osobami, z którymi pozostaje w relacji osobistej, czyli z rodziną i znajomymi. Aby nie działo się to jednak kosztem twórców i wykonawców, prawo autorskie przewiduje także konieczność „dzielenia się” z artystami pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży urządzeń umożliwiających prywatne, zgodne z prawem, kopiowanie muzyki. Obowiązek ciąży na producentach i importerach sprzętu i ma postać tzw. opłaty reprograficznej. O idei tej opłaty i kontrowersjach z nią związanych pisałam w poprzednim felietonie. Dziś chciałam skupić się na tym, w jaki sposób są rozdzielane pieniądze uzyskane z opłat. Jest to według mnie kluczowe zagadnienie, ponieważ pozwala na stwierdzenie, czy prawidłowo realizowany jest zamierzony cel, czyli wynagrodzenie twórców i wykonawców za ich pracę.
Ponieważ cały system pobierania i podziału opłat jest dość skomplikowany, zajmę się najważniejszym etapem tego procesu. Postaram się przybliżyć zasady na jakich pieniądze z opłat trafiają do konkretnych twórców i artystów wykonawców. Nie jest to proste, ponieważ w każdej organizacji zbiorowego zarządzania (ozz) wygląda to inaczej. Zasady ustalane są autonomicznie przez zarząd stowarzyszenia w stosownym regulaminie.
Podziałem opłat na rzecz muzyków zajmują się przede wszystkim ZAiKS, SAWP i STOART. Żadna z tych organizacji nie udostępniła publicznie swojego regulaminu repartycji (podziału) pieniędzy z opłat. Także w innych źródłach brak jest informacji na ten temat. Dlatego zwróciłam się bezpośrednio do ZAiKS i SAWP, by dowiedzieć się jak te stowarzyszenia dzielą środki, którymi dysponują. Ponieważ uzyskałam sporo konkretnych informacji, chciałabym się nimi podzielić. Ze względu na złożoność całego systemu, nie chcę w tej chwili formułować jednoznacznych ocen. Pozwolę sobie jedynie postawić pewne pytania i zasygnalizować widoczne na pierwszy rzut oka problemy.
Zatem jak repartycja opłat wygląda w ZAiKSie? Na wstępie, w oparciu o badania CBOS (ankiety skierowane do odpowiednio sprofilowanej grupy docelowej) oraz dane pochodzące z działalności licencyjnej organizacji, wyodrębniono pola eksploatacji, na których udostępniane są legalnie kopiowane utwory. Są to: nadania radiowe (powszechne kiedyś „nagrywanie z radia”), Internet (ściąganie i kopiowanie plików muzycznych) oraz tzw. „nagrania mechaniczne” (przegrywanie płyt CD). Kwota z opłat, którą dysponuje ZAiKS, jest zatem co do zasady dzielona na trzy części. Proporcje ustala zarząd, wybierany przez członków ZAiKS, czyli samych twórców. Nie udostępniono mi konkretnych danych procentowych. Zatem tu muszę postawić pierwsze pytanie: Czy proporcje te odzwierciedlają rzeczywisty zakres legalnego kopiowania chronionych utworów z danego źródła? Ma to kluczowe znaczenie, ponieważ od tej decyzji zależy wielkość kwot przeznaczanych do podziału pomiędzy twórców utworów udostępnianych na danym polu.
W procesie podziału opłat niewielka część pieniędzy jest przekazywana także na Fundusz Rezerw i Korekt oraz na Fundusz Popierania Twórczości.
Następnie pieniądze są dzielone pomiędzy twórców według klucza, który jest dokładnym odzwierciedleniem zasad repartycji tantiem uzyskanych z umów licencyjnych zawieranych przez ZAiKS z użytkownikami na danym polu eksploatacji. Zatem pieniądze z puli „radiowej” otrzymują twórcy, których utwory są nadawane w radiach, bez względu na to, czy mają podpisaną umowę powierzenia praw z ZAiKS, czy nie (na tym polu obowiązuje przymus pośrednictwa ozz). Z części „internetowej” w podziale uczestniczą tylko twórcy, których utwory są dostępne w serwisach legalnie udostępniających muzykę w sieci. I tu pojawia się poważny problem. Dozwolony użytek zezwala na korzystanie jedynie z utworów rozpowszechnionych. Zgodnie ze słowniczkiem pojęć prawa autorskiego są to utwory, które zostały za zgodą uprawnionego (legalnie) udostępnione publicznie. Znaczna część doktryny odnosi ten wymóg do pierwszego udostępnienia. Z tego co zrozumiałam, ZAiKS rozumie to inaczej i stoi na stanowisku, że chodzi tu o każde poszczególne udostępnienie. W związku tym za dozwolone uważa jedynie kopiowanie z legalnych źródeł. Ma to odzwierciedlenie w sposobie repartycji opłat. Tymczasem jeżeli uznać, że zgodne z prawem jest również prywatne kopiowanie utworów, które zostały już kiedyś po raz pierwszy legalnie udostępnione publicznie, ale do samego kopiowania dochodzi z nielegalnego źródła (czyli nie narusza praw prywatny użytkownik, tylko serwis, który nielegalnie rozpowszechnia chronione utwory), to wielkie grono twórców nie uczestniczy w podziale opłat. Takie stanowisko ma pewne uzasadnienie. Legalnie działające serwisy przekazują dane dotyczące korzystania z konkretnych utworów, które są niezbędne do prawidłowego podziału pieniędzy z opłat. Trudno zbierać takie dane z nielegalnych źródeł. ZAiKS nie chce także poprzez system opłat niejako wspierać i legitymizować działalność serwisów, które naruszają prawa autorskie. Gdyby wszystkie serwisy internetowe prowadziły swoją działalność szanując prawa twórców, nie byłoby tego problemu. Myśląc w drugą stronę – jeżeli rozszerzono by zakres dozwolonego użytku i wprowadzono powszechny system monitorowania korzystania z materiałów chronionych prawem autorskim w Internecie, także uzdrowiłoby to całą sytuację. Sprawa z pewnością wymaga przemyślenia i wypracowania mądrego rozwiązania.
Z puli „nagrań” pieniądze z opłat otrzymują twórcy utworów objętych licencjami na „nagrania mechaniczne”, a więc tylko ci, którzy powierzyli swoje prawa zarządowi ZAiKS. Na tym polu, podobnie jak w przypadku nadań radiowych, większość źródeł, na których udostępniane są kopiowane utwory, jest legalna, dlatego opisywany powyżej problem ich nie dotyczy.
Od dzielonej kwoty ZAiKS potrąca 10 % na pokrycie kosztów. Czy jest to wysoka kwota? To raczej pytanie do ekonomistów.
Powyższe ZAiKSowe zasady repartycji opłat i tak pozostają na razie w sferze teorii, ponieważ od roku 2008 pieniądze te nie są wypłacane. Powodem był brak porozumienia pomiędzy organizacjami chroniącymi prawa twórców. Dobra informacja jest taka, że porozumienie już jest, dlatego ZAiKS zapowiada, że w tym roku zostaną wpłacone pieniądze z opłat reprograficznych za lata 2008-2012.
Uzyskałam także informacje jak podział wygląda w SAWPie, czyli organizacji chroniącej artystów wykonawców. W tym stowarzyszeniu zarząd zdecydował, że są one dzielone na podstawie wykazów nadań utworów sporządzanych przez wszystkie rozgłośnie regionalne Polskiego Radia. Od SAWPu otrzymują je polscy artyści, których wykonania są nadawane w tych rozgłośniach, także Ci, którzy nie powierzyli praw żadnej organizacji. Repertuar nadawany w Polskim Radiu uznano za reprezentatywny i obejmujący najszerszy zakres polskich wykonań, ze względu na misję popularyzacji polskiej muzyki. SAWP w 2012 i 2013 roku potrącił z pieniędzy z opłat ok. 6-7 % na swoje koszty.
Jak widać materia repartycji opłat jest trudna i skomplikowana, dlatego nie udało się uniknąć pewnych luk. Zasygnalizowanie pewnych problemów nie ma na celu całościowej krytyki działalności ozz. Uważam, że organizacje te są potrzebne i często wykonują dobrą pracę na rzecz muzyków. Chciałam jedynie zwrócić uwagę na problematyczne zagadnienia, których mądre rozwiązanie być może sprawi, że „dzielenie się muzyką”, szczególnie w Internecie, będzie oparte na bardziej sprawiedliwych zasadach.
komentarze 2