Życzenia, kolędy a prawo autorskie

Jutro Wigilia, kończy się czas oczekiwania. Będziemy świętować narodziny Zbawiciela.
W tym wyjątkowym czasie radości i spotkań z bliskimi niech nam wszystkim towarzyszy muzyka, a szczególnie wspólny śpiew. Piękno muzyki jednoczy, sprawia że atmosfera staje się odświętna, radosna i ciepła.

Ostatnio czytałam nawet artykuł, w którym opisano badania dowodzące, że wspólne śpiewanie poprawia samopoczucie. Zawsze o tym wiedziałam, a teraz są już na to „naukowe” dowody 😉

Zatem życzę Wam rozśpiewanych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia, pełnych piękna i dobra!

A gdybyście kiedyś zastanawiali się, jak to jest z kolędami i prawem autorskim – poniżej znajdziecie kilka słów na ten temat (tekst pochodzi z artykułu „Hej, kolęda, kolęda!”, opublikowanym w dodatku do Rzeczpospolitej „Rzecz o prawie” z 11 grudnia 2013 r.)

Kolędy a prawo autorskie

Przeznaczenie i charakter kolęd nie ma wpływu na to, że jako utwory mogą być one objęte ochroną prawa autorskiego.

Oczywiście większość popularnych kolęd należy już do domeny publicznej albo są to niechronione dzieła sztuki ludowej. W związku z tym można je śpiewać w każdych okolicznościach, bez żadnych prawnych ograniczeń.

Nie oznacza to jednak, że każdy utwór, w którym słyszymy melodię kolędy, jest wolny od majątkowych praw autorskich. Powód jest prosty. Kolędy są bardzo wdzięcznym materiałem dla kompozytorów. Klasycznym przykładem jest scherzo h-moll op. 20 Fryderyka Chopina. Kompozytor włączył do tego utworu melodię kolędy „Lulajże, Jezuniu”.
Także współcześnie wielu kompozytorów tworzy swoje opracowania kolęd. Przykładem jest nagrodzona Fryderykiem 2012 twórczość Pawła Łukaszewskiego i Miłosza Bembinowa.
Powstają także nowe kolędy. W swoim dorobku mają je Zbigniew Preisner i Witold Lutosławski.

Takie współczesne utwory, nawiązujące do kolędowych melodii, a także opracowania tradycyjnych kolęd, mogą być nadal chronione prawami autorskimi. O ile wykonywanie takich opracowań w gronie rodziny lub znajomych (osób pozostających w związku osobistym) jest dozwolone, to śpiewanie ich podczas ogólnodostępnych imprez wiąże się zazwyczaj z koniecznością podpisania umowy z ZAiKSem lub bezpośrednio z kompozytorem.

Dozwolony użytek zezwala na publiczne wykonywanie chronionych kolęd oraz opracowań kolęd jedynie w ramach ceremonii religijnych, imprez szkolnych i akademickich oraz oficjalnych uroczystości państwowych, pod warunkiem, że nie łączy się z tym osiąganie pośrednio lub bezpośrednio korzyści majątkowych i artyści wykonawcy nie otrzymują wynagrodzenia.

Trzeba także pamiętać, że artystyczne wykonania oraz fonogramy zawierające kolędy, są chronione przez prawa pokrewne, nawet jeżeli ich przedmiotem jest kolęda, która znajduje się już w domenie publicznej. Publiczne odtworzenia z płyt lub innych nośników takich artystycznych wykonań kolęd powinno odbywać się na podstawie umów z organizacjami zbiorowego zarządzania.

Umowa nie jest potrzebna, jeżeli odtwarzanie mieści się w dozwolonym użytku osobistym (słuchanie płyt w domu, w gronie znajomych i rodziny) lub jest dokonywane przez instytucje naukowe i oświatowe w celach dydaktycznych.
Często zapomina się, że odtwarzanie kolęd z płyt nie jest możliwe podczas ceremonii religijnych, imprez szkolnych i akademickich oraz oficjalnych uroczystości państwowych. Tutaj także konieczne jest podpisanie umowy z organizacjami zbiorowego zarządzania. Dozwolony użytek pozwala jedynie na niekomercyjne wykonanie kolęd przez artystów wykonawców podczas takich wydarzeń.

Jak widać prawo autorskie w żaden sposób nie ogranicza wspólnego, rodzinnego kolędowania. Ja ze swojej strony gorąco Państwa do niego zachęcam:

„Hej, w dzień narodzenia Syna Jedynego,
Ojca Przedwiecznego, Boga prawdziwego.
Wesoło śpiewajmy, chwałę Bogu dajmy!
Hej, kolęda, kolęda!”

Zapraszam także do przeczytania artykułu na temat kolęd i prawa autorskiego, który ukazał się w numerze 4/2013 – str. 48!  http://www.uprp.pl/uprp/_gAllery/60/33/60332/KWARTALNIK_nr_4_2013.pdf

komentarze 2

Tagi:, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

12 kwietnia 2014

Przykładowa sytuacja. Wykonaliśmy z chórem na koncercie w kościele /domu pomocy społecznej, apelu utwór „Snow is fallin” – lecz z napisanym przeze mnie innym tekstem po polsku. Nagle wyłania się charakterystyczny dla utworu „Stand by my” motyw grany przez instrumenty dęte. Przechodzi to płynnie w kolejny, zmieniony tekst w języku polskim tego utworu. Czy łamię wtedy prawo ? Czy jeśli ten koncert był zarejestrownany i chcę na profilu facebookowym / youtube / stronie internetowej chóru udostępnić ten fragment konceru czy to zgodne z prawem?

Pozdrawiam serdecznie 🙂

anna
15 maja 2014

O dozwolonym użytku w pracy dydaktycznej pisałam w tym wpisie http://prawomuzyki.sewerynik.pl/2013/09/20/korzystanie-z-utworow-podczas-zajec/. Natomiast w żadnym wypadku nie jest legalne publiczne udostępnienie w internecie nagrań wykonań chronionych utworów, nawet jeżeli same koncerty odbyły się w ramach dozwolonego użytku.

Aleksandra Sewerynik
Witam serdecznie na moim blogu! Nazywam się Aleksandra Sewerynik. Jestem prawnikiem i dyrygentem. Specjalizuję się w prawie autorskim. Rozumiem muzyków. Chcę pomóc im zrozumieć prawo autorskie.
Pierwsza książka o prawie autorskim napisana specjalnie dla muzyków oraz osób korzystających z muzyki. Ostatnie wpisy