Udział w teledysku: Czy wystarczą ustne ustalenia czy trzeba podpisać umowę?
Współczesna technika zmieniła dotychczasowy podział na odbiorców kultury i jej twórców.
Dziś każdy za pomocą smartphona, aparatu cyfrowego czy niedrogiej kamery może nakręcić materiał wideo, obrobić go i zmontować za pomocą ogólnodostępnego i darmowego oprogramowania.
Widoczne jest to także w branży muzycznej.
Kiedyś produkcja teledysku wiązała się z koniecznością zatrudnienia profesjonalnej ekipy. Dziś, w dobie YouTube, artyści częstokroć sami tworzą i produkują teledyski do swojej muzyki, by następnie„wrzucić” je do Internetu i promować w ten sposób piosenkę.
Producentami utworów audiowizualnych (np. teledysków) zostają zatem osoby, których nie można nazwać profesjonalistami. Artyści zaś rzadko kiedy sami wiedzą jak zadbać o swoje prawa.
Warto zatem wiedzieć, że prawo autorskie chroni także interesy producenta utworu audiowizualnego.
Na przykład zgodnie z art. 87 PrAut:
„jeżeli umowa nie stanowi inaczej, zawarcie przez artystę wykonawcę z producentem utworu audiowizualnego umowy o współudział w realizacji utworu audiowizualnego, przenosi na producenta prawa do rozporządzania i korzystania z wykonania, w ramach tego utworu audiowizualnego, na wszystkich znanych w chwili zawarcia umowy polach eksploatacji”.
Znaczenie tego przepisu jest dość jasne – na podstawie ustawy dochodzi do przejścia praw na producenta (tzw. cessio legis) w związku z zaistnieniem faktu zawarcia umowy z artystą wykonawcą.
Problemy pojawiają się, gdy umowa ta nie zostaje zawarta w formie pisemnej, czyli nie zostaje spisana i podpisana przez obie strony, co jest dość częstym zjawiskiem.
Uczestnicy teledysku dogadują się mailowo lub ustnie z producentem.
Rodzi się wtedy pytanie o skuteczność przeniesienia praw na producenta, ponieważ w prawie autorskim istnieje ogólna zasada, że umowa przeniesienia praw musi być zawarta w formie pisemnej.
A jeżeli stwierdzimy, że przeniesienia praw nie było, to producent może mieć kłopoty w razie późniejszego sporu z uczestnikiem teledysku.
Zatem, czy ta zasada obowiązuje także w tym przypadku, skoro art. 78 PrAut nie wspomina o wymogu zachowania formy pisemnej?
Sprawa ta budzi spore wątpliwości i prawnicy nie ustalili jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. A tak na prawdę mało na ten temat się dyskutuje.
Szukając odpowiedzi można sięgnąć do analogicznego, ale znacznie częściej komentowanego przepisu, na mocy którego pracodawca nabywa autorskie prawa majątkowe do utworów pracowniczych w zakresie wskazanym w ustawie (identyczna konstrukcja cessio legis).
W doktrynie dominuje stanowisko, zgodnie z którym do nabycia praw dochodzi niezależnie od zawarcia umowy o pracę w formie pisemnej.
Także w Konwencji Rzymskiej, przyjętej przez Polskę, znajdziemy artykuł 19, który wskazuje na brak zastosowania ochrony wykonań, jeżeli „wykonawca udzielił zgody na włączenie jego wykonania do utrwalenia utworu wizualnego lub audiowizualnego”.
W związku z powyższym moim zdaniem dla skuteczności przeniesienia praw do artystycznych wykonań na producenta nie jest konieczne zachowanie formy pisemnej umowy o współudział w realizacji utworu audiowizualnego.
Taką interpretację nakazywała by też wykładnia celowościowa, zgodnie z którą art. 87 PrAut dąży do zabezpieczenia interesów producenta w razie braku umownego uregulowania kwestii przejścia praw do wykonań.
Oczywiście zawsze lepiej sporządzać umowy w formie pisemnej. Wtedy nie narażamy się na ryzyko innej oceny tego zagadnienia.
Ale warto wiedzieć, że w braku pisemnej umowy, producent ma mocne argumenty na to, że jednak nabył prawa do artystycznych wykonań na podstawie art. 78 PrAut.
Brak komentarzy