Kłopotliwa burza mózgów, czyli o współtworzeniu muzyki.
Wyobrażając sobie powstawanie utworu muzycznego wiele osób widzi kompozytora pochylonego nad kartką papieru nutowego, samotnie kreślącego nuty na pięciolinii. Tymczasem w praktyce, szczególnie w muzyce popularnej, piosenki powstają w wyniku tak zwanej „burzy mózgów”.
Proces ten może wyglądać następująco: lider zespołu przynosi na próbę pomysł na utwór, zarysy linii melodycznych i schematów akordowych (harmonicznych). Gra je pozostałym członkom zespołu. Następnie każdy z nich rozwija zaproponowane motywy na swoim instrumencie, dogrywa swoje partie. W ten sposób wspólnym wysiłkiem powstaje ostateczna wersja utworu.
W takiej sytuacji mamy do czynienia w utworem współautorskim. Jednakże prawo autorskie do utworu nabywa tylko osoba, której wkład w jego powstanie jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze.
Okoliczność autorstwa utworu nie może być przedmiotem umowy pomiędzy członkami zespołu. Decydujące znaczenie ma fakt, czy wkład danej osoby jest oryginalny i nie jest jedynie przejawem działalności o charakterze technicznym.
Autor samej idei, pomysłu na utwór, który nie uczestniczy w powstawaniu jego ustalonego sposobu wyrażenia, również nie może być uznany za współtwórcę utworu.
W utworze muzycznym cechę twórczości i indywidualności można przypisać samym w sobie jedynie: w sferze melodii – skończonym myślom muzycznym, a w sferze harmonii – ustalonym przebiegom współbrzmień, także w granicach myśli muzycznych. Sam schemat akordowy, czy fragment melodii niebędący skończoną myślą muzyczną, nie są chronione przez prawo autorskie, dopóki nie zostaną zindywidualizowane na przykład przez połączony z nimi tekst lub specyficzną barwę dźwięku.
Zazwyczaj członkowie zespołu sami jednak decydują kogo umieścić w rubryce „autorzy” przy zgłaszaniu piosenki pod ochronę ZAiKSu i nie zawsze decyzja ta odzwierciedla stan faktyczny.
Może się zdarzyć, że „z automatu” zgłasza się wszystkich członków zespołu albo jedynie jego lidera.
Problem najczęściej pojawia się wtedy, gdy w niemiłych okolicznościach odchodzi jeden z członków zespołu. Wtedy mogą pojawić się wzajemne pretensje i roszczenia, także te dotyczące autorstwa utworów, a w związku z tym prawa do otrzymywania tantiem od ZAiKS.
Jeżeli dojdzie do postępowania sądowego strona, która chce być uznana za współtwórcę utworu, musi udowodnić swoje autorstwo. A jest to niezmiernie trudne. Wykazać bowiem trzeba, że w spornym utworze odzwierciedlenie ma twórcza i indywidualna działalność takiej osoby. Przy czym znaczenia nie ma jej waga czy rozmiar.
Sąd musi wziąć pod uwagę stan faktyczny sprawy, a przede wszystkim zbadać bardzo dokładnie sam proces powstawania utworu.
Jeżeli powód wykaże, że od niego pochodzą skończone myśli muzyczne (melodie) lub jej fragmenty, ale opatrzone autorskim tekstem, albo osoba ta jest autorem oryginalnych przebiegów współbrzmień, to sąd powinien uznać ją za współtwórcę utworu.
Jeżeli jednak sąd dalej ma wątpliwości, może dodatkowo przeprowadzić dowód z opinii biegłego na okoliczność występowania w spornym utworze charakterystycznych cech stylu czy elementów chronionych, które można wyodrębnić z wcześniejszej twórczości powoda. Przeprowadzenie takiej analizy może być pomocne, jednak jest niezmiernie trudne i może nie dać zadowalających efektów. Przykładowo styl danego twórcy nie jest przecież sam w sobie chroniony i może być legalnie naśladowany przez innego autora w ramach inspiracji cudzym utworem.
Czy jest jakiś sposób, by ustrzec się przez takimi kłopotami? Najlepiej dobrze dokumentować proces powstawania utworu i zgodnie ze stanem faktycznym, a nie tyko interesem majątkowym, dokonywać zgłoszeń do ZAiKS. Niezmiernie ważna przy tym jest jednak świadomość prawna muzyków.
Brak komentarzy